I LIGA. Derbowe komentarze trenerów

21:00 21.03.2022

Sobotnie Derby Małopolski dla Olkusza. SPR pokonał Cracovię 31:25, choć dla gospodyń nie było to spotkanie z tych łatwych i przyjemnych. Na boisku dużo było walki i determinacji z obu stron. Było także sporo błędów i gry w okolicach remisu. Dopiero końcówka wyłoniła zwycięzcę i zarazem wojewódzkiego lidera w kobiecym handballu. O tym jaki scenariusz miało samo spotkanie pisaliśmy wcześniej w relacji, teraz natomiast zachęcamy do wczytania się w pomeczowe komentarze trenerów. O swoje prywatne spostrzeżenia poprosiliśmy Marcina Księżyka i Krzysztofa Kutrzebę.

I LIGA. Derbowe komentarze trenerów
I LIGA. Derbowe komentarze trenerów
I LIGA. Derbowe komentarze trenerów

Marcin KSIĘŻYK (SPR Olkusz):

– W sporcie kibice lubią fajerwerki, ale tak naprawdę na boisku nieważne jak się gra, tylko ważne, że się wygrywa. I dla nas mecz z Cracovią był właśnie takim sprawdzianem, gdzie bardziej niż o styl, chodziło o wynik. Cel osiągnęliśmy i to się liczy.

– Rywalki przyjechały do Olkusza wygrać i to dało się zauważyć właściwie od pierwszych minut. Nie mogliśmy sobie poradzić z twardą obroną krakowianek, co spowodowało, że długo wynik oscylował w okolicach remisu. Dopiero w końcówce Dziewczyny odskoczyły i udowodniły, że na tę chwilę pomimo dużego progresu sportowego jaki zrobiła drużyna z Krakowa, nadal są lepszą ekipą. W tygodniu poprzedzającym mecz mocniej potrenowaliśmy, uważam też, że w końcówce spotkania wyszło nasze lepsze przygotowanie fizyczne do rozgrywek, co przełożyło się na szybkość i precyzję w naszym wykonaniu.

– Nie wiem czy nasza postawa wynikała ze zbyt dużego luzu, czy może właśnie z presji, jaka urosła na przestrzeni tych ostatnich trzech tygodni. Drużyna wiedziała, że jest faworytem co do tej pory rzadko się zdarzało, do tego w podświadomości ranga meczu derbowego i dlatego momentami to nie było to, z czego zespół słynął w pierwszych dwóch meczach rundy rewanżowej. Daleki jednak jestem od mówienia, że zagraliśmy słabiej niż ostatnio. Dyspozycja dnia nie pozwoliła nam na nic więcej. Powtórzę to raz jeszcze: dla nas najważniejsze po tym spotkaniu są punkty, które dopisaliśmy do swojego konta.

– Sporo ważnych bramek zdobyła dla nas Ania Andrzejczyk, której w poprzednich spotkaniach wiodło się różnie. To Ona w trudnych momentach brała na siebie odpowiedzialność za kończenie akcji nawet z trudnych pozycji. Bardzo pomogła całej drużynie i po części na pewno pomogła też sobie, bo na pewno potrzebowała takiego występu, aby nabrać większej pewności, której nieraz brakowało.

– Nie zamierzamy nic udowadniać. Chcemy wygrywać z każdym i wszędzie. Widać jednak, że w tym tygodniu musimy sobie wszystko na spokojnie poukładać, aby odzyskać rytm meczowy, który straciliśmy przez dłuższą przerwę. Teraz liga się rozpędza i będziemy grali tydzień po tygodniu. Najpierw Gliwice, gdzie nigdy nie gra się łatwo, ale już u siebie pokazaliśmy, że potrafimy wygrać z Sośnicą, o której obliczu obecnie także decydują młode zawodniczki.

– Zawsze miło słyszeć głosy z zewnątrz, które chwalą to, na co ciężko pracujesz. Wyniki i sama postawa Dziewczyn przekłada się na to, jak postrzegają nas rywale, a każda pochwała w naszą stronę, to duże wyróżnienie dla zawodniczek, które w zdecydowanej większości są dopiero na dorobku. Oby tylko te pochlebne opinie stały się jeszcze większa motywacją do rozwoju. Jeśli tak właśnie będzie, to o następne tygodnie naszego grania w I Lidze jestem spokojny.

Krzysztof KUTRZEBA (KS Cracovia 1906):

– Musimy się pozbyć tych prostych, niewymuszonych błędów. Gdyby nie te indywidualne potknięcia, to już teraz moglibyśmy regularnie punktować. Jeśli przeciwnik odbierze piłkę, to nic się wielkiego nie dzieje, ale niezłapana piłka, złe, niedokładne podanie w nogi czy na aut, to niestety boli, bo z tego taka drużyna jak Olkusz potrafi skorzystać, zdobywając bramki, których nam na koniec meczu właśnie brakuje. Jednak i tutaj wyglądamy już znacznie lepiej niż na początku sezonu, kiedy takie pomyłki zdarzały nam się dużo częściej.

– Wynik nie do końca odzwierciedla to, co przez dłuższy czas działo się na parkiecie. Dzielnie trzymaliśmy się olkuszanek przez większą część spotkania, dopiero w końcówce rywalki „dobiły” nas, w krótkim odstępie czasu zdobywając trzy/cztery szybkie trafienia, co przekreśliło nasze szanse na korzystny rezultat. Myślę jednak, że mecz mógł się podobać. Długo graliśmy bramka za bramkę, na boisku trwała zacięta walka, a te pomyłki, tak z jednej jak i z drugiej strony można tłumaczyć rangą spotkania. Mecze z Olkuszem są dla nas derbami Małopolski, a jak wiadomo takie potyczki wyzwalają dodatkowe emocje.

– To prawda, że przegraliśmy trzeci raz w tym sezonie, ale uważam, że właśnie tutaj w Olkuszu byliśmy najbliżej SPR-u – sportowo i mentalnie. Tym większa szkoda, że ponownie skończyliśmy mecz z pustymi rękami, ale ten występ niech będzie dla nas dobrym prognostykiem na przyszłość, bo widać, że zespół radzi sobie coraz lepiej.

– Po spotkaniu towarzyszy nam bardziej satysfakcja niż smutek, bo systematycznie idziemy do przodu. Dziewczyny nie zwieszają głów, walczą, za co należą im się pochwały. Nadal musimy pracować, korygować błędy i choć dzisiaj się nie udało, to wierzę, że uda się następnym razem.

SPR Olkusz (PK)