I LIGA. Efektowne Lwice gromią Cracovię!

10:30 30.11.2020

Różnica w tabeli oraz dotychczasowe bezpośrednie pojedynki nie kłamały. SPR Olkusz w rozegranym awansem meczu z 8. kolejki I Ligi Kobiet gr. B, w sobotni wieczór pokonał na własnym parkiecie KS Cracovię 45:27. Rezultat jest najlepszym komentarzem do boiskowych wydarzeń, które momentami Srebrne Lwice totalnie zdominowały. „Pasiaczki” miały za to swoje duże problemy, m.in. przez 15 minut w pierwszej połowie nie potrafiły rzucić bramki. W takiej sytuacji trudno było zakładać, że zespół z Krakowa będzie w stanie powalczyć o coś więcej niż tylko honorową porażkę.

I LIGA. Efektowne Lwice gromią Cracovię!
I LIGA. Efektowne Lwice gromią Cracovię!
I LIGA. Efektowne Lwice gromią Cracovię!

„PASIACZKI” Z DUSZĄ NA RAMIENIU

Do Olkusza podopieczne trenera Krzysztofa Kutrzeby przyjechały opromienione zwycięstwem w Rudzie Śląskiej z nieobliczalną Zgodą. Tydzień później szczypiornistki ze stolicy Małopolski pauzowały, natomiast drużyna gospodyń wróciła z Legnicy w kiepskich humorach. Krakowianki po cichu liczyły więc na zadyszkę Srebrnych Lwic.

BRUTALNA RZECZYWISTOŚĆ

Jeśli jednak „Pasiaczki” rzeczywiście liczyły na kolejny gorszy występ rywalek, to srogo się zawiodły. Olkuszanki zagrały bowiem z ogromnym animuszem. Postawiły na szybki atak, który okazał się dla przeciwniczek zabójczy. Do tego doszła wysoka obrona oraz dobra skuteczność pod bramką strzeżoną przez Joannę Stępnik i Oliwię Wójcik-Zgud.

Wstęp sobotniej potyczki nie zapowiadał końcowego pogromu. Wynik otworzyła Laura Świątek i choć w następnych akcjach trzykrotnie za sprawą Pauliny Marszałek, Julii Mrozowskiej i Wiktorii Sioły trafiły Lwice, to do 7. minuty obowiązywał remis 5:5. Od tej chwili przez następny kwadrans trwał popis tylko jednej drużyny. Do siatki trafiały jedynie podopieczne Kamila Zawady, bezwzględnie wykorzystując seryjne błędy rywalek. Jedenaście zdobytych goli z rzędu na tym poziomie to wynik rzadko spotykany. Prym w ofensywie olkuszanek ponownie wiodła Paula Masiuda. Kapitan SPR-u przez wspomniane 15 minut rzuciła sześć bramek, właściwie już wtedy zapewniając sobie tytuł najskuteczniejszej zawodniczki spotkania. Zatrważającą niemoc krakowianek po dwóch time-outach i kilkunastu niewykorzystanych okazjach przełamała dopiero Tatiana Barnowska. Ale już w 23. minucie nie było właściwie czego zbierać. 16:6 i to wcale nie był koniec koncertowej gry gospodyń, które ani myślały zwalniać. Na parkiecie bramką zameldowała się Kinga Kasprowicz, a do siatki z ostrego kąta trafiła również wracająca na boisko po kontuzji Weronika Gęgotek. Pierwszą połowę zamknęła udaną szarżą Sabina Radlak. Efektowny wynik 24:8 nie był dziełem przypadku. Potwierdzał różnicę klasy dzielącą obie ekipy.

FORMALNOŚĆ PO PAUZIE

Trener Kutrzeba zdawał sobie sprawę, że jego podopieczne przy tak solidnej postawie miejscowych nie mają szans na dogonienie rozpędzonych olkuszanek, dlatego na drugą część pojedynku „Pasiaczki” wyszły z myślą utrzymania dystansu. Było im łatwiej, bowiem liderki zespołu gospodarzy dostały od szkoleniowca Zawady wolne, bo przecież już 5 grudnia kto wie czy nie kluczowy mecz w kontekście zajmowanych miejsc w czołówce tabeli z SPR Sośnicą Gliwice. Dodatkowo, kiedy jak nie w trakcie takich pojedynków jak ten sobotni swoją przydatność do zespołu mają udowodnić zmienniczki, które niemal w stu procentach to wychowanki olkuskiego klubu. Pomimo wielu roszad w składzie gra Lwic nie straciła zbytnio na jakości, choć oczywiście były momenty, w których przewagę nad precyzją wzięła fantazja, a jak wiadomo ona nie zawsze jest najlepszym doradcą. Tak czy inaczej serce rosło patrząc na poczynania coraz Młodszych Lwic. Solidarnie trafiły nastoletnie Aleksandra Zub oraz Kamila Pietruszka, dobrą zmianę dała też 18-letnia Kinga Kasprowicz. Nie można także zapomnieć o Annie Andrzejczyk, dla której ten mecz miał podwójne znaczenie, bo choć 21-latka pierwsze kroki na parkiecie stawiała w Olkuszu, to w ostatnim sezonie reprezentowała barwy Cracovii. Szansę daną przez trenera Zawadę rozgrywająca wykorzystała bez zarzutu, pokazując że ma duży potencjał, aby w niedalekiej przyszłości być wiodącą postacią w zespole. W 52. min przewaga olkuszanek wzrosła do 22 trafień (!). Dzięki nieco lepszemu zakończeniu w wykonaniu gości skończyło się co prawda nokautem, ale takim bez konieczności „reanimacji”. Krakowianki przegrały, ale zrobiły to pełne klasy i świadomości, że tym razem nie były w stanie nawet przez chwilę poza samym początkiem nawiązać do bardziej doświadczonego i ogranego na I-ligowych parkietach rywala. Z „Pasiaczkami” znamy się nie od dzisiaj i za każdym razem życzymy im jak najlepiej. I to się nie zmienia! Na szczególne wyróżnienie w obozie przyjezdnych zasłużyła Patrycja Jałowicka – autorka ośmiu goli. Postać znana olkuskim fanom szczypiorniaka, bo przecież tegoroczna maturzystka, a rodowita krakowianka jeszcze do niedawna grała dla Lwic.

BRAWO DRUŻYNA!

Jeśli zmazywać plamę za poprzedni występ to właśnie w takim stylu. Paula Masiuda i spółka w sobotę zagrały zupełnie inaczej niż sześć dni wcześniej w Legnicy i udowodniły, że wcale nie zapomniały jak się wygrywa wysoko, pewnie i efektownie. Ta próba wysokich lotów to również świetny znak przed zbliżającym się starciem w Gliwicach, które będzie niewątpliwym hitem na zapleczu PGNiG Superligi. Czy Srebrne Lwice zrobią sobie i wszystkim swoim sympatykom mikołajkowy prezent? Nie zapeszajmy… tylko trzymajmy kciuki!

SPR Olkusz – KS Cracovia 1906 45:27 (24:8)

SPR: Knapik, Nowicka – Masiuda (10), Sioła (6), Andrzejczyk (6), Marszałek (6), Łuczyk (5), K. Kasprowicz (3), Mrozowska (2), Radlak (2), Gęgotek (2), Barczyk (1), Pietruszka (1), Zub (1), Sołościuk, A. Kasprowicz.

Cracovia: Stępnik, Wójcik-Zgud – Jałowicka (8), Świątek (5), Staroń (4), Dzidek (3), Kamusińska (2), Herman (2), Barnowska (1), Nikody (1), Kawa (1), Klimowicz, Wojas.

Sędziowały: Urszula Lesiak i Małgorzata Lidacka

Mecz bez udziału publiczności

SPR Olkusz (PK)