Marcin KSIĘŻYK (SPR Olkusz):

– Uważam, że nasza Drużyna na przestrzeni tylko kilku ostatnich miesięcy przeszła prawdziwą metamorfozę. Dziewczyny zdobyły doświadczenie, o którym mówiłem już nie raz i co podkreślam na każdym treningu. Dla nas każdy kolejny mecz jest nowym rozdaniem. Dzisiaj pokazaliśmy nasze atuty na boisku. Rywal miał swoje problemy kadrowe, ale uznanie dla mojego zespołu, że potrafił to wykorzystać.

– Mecze wygrywa się głównie solidną obroną. My dzisiaj straciliśmy tylko 22 bramki, co pokazuje, że Zawodniczki wykonały dobrą robotę w defensywie. Do ataku też nie mam większych zastrzeżeń. Wiele akcji rozgrywaliśmy od tyłu, na dużym spokoju. W pierwszej połowie mieliśmy jednak kłopot ze skutecznością. Szwankowało kończenie akcji. Kilka rzutów powinno wpaść do siatki, a tak się nie stało. Po przerwie znacznie się poprawiliśmy w tym elemencie, co od razu przełożyło się na wynik i różnicę bramkową między nami, a Otmętem.

– Zawsze dobrze jest wygrać i do tego w takim stylu. Dobry prognostyk przed kolejnymi tygodniami? Na pewno tak. Nie możemy jednak przez pryzmat tylko tego spotkania zakładać, że takie zwycięstwa w naszym wykonaniu będą codziennością. Na pewno czekają nas dużo trudniejsze mecze niż ten. Dzisiaj jest jednak moment na radość z wygranej, zdobycia kompletu punktów i małego awansu w tabeli. Wygrane budują, napędzają i sprawiają, że chce się więcej. Pracujemy dalej i cieszymy się z tego co mamy oraz progresu jakiego systematycznie doświadczamy. Musimy jeszcze popracować nad stabilnością formy i powtarzalnością udanych zagrań.

– Wracając jeszcze do niedawnych Mistrzostw Polski Juniorek, oczywiście, że towarzyszy nam spory niedosyt. Pokonaliśmy przecież takich tuzów jak Legnica, czy Kwidzyn, a mimo to nie zapewniliśmy sobie udziału w kolejnej rundzie walki o medale. Przegraliśmy z Koroną Kielce, a więc zespołem, z którym w tym sezonie jakoś nie mogliśmy sobie poradzić. Osobiście uważam, że sportowo zasłużyliśmy na miejsce w najlepszej ósemce w kraju, ale sport i przede wszystkim dyspozycja dnia nie wybaczają błędów. Niestety nie ma nas w tym gronie. Znamy przyczynę takiego stanu rzeczy, zawiodły przede wszystkim nasze głowy. Cenna lekcja na przyszłość dla nas wszystkich.

– vs – 

Maciej HAUPA (KS Otmęt Krapkowice):

– Zabrakło nam w głównej mierze charakteru. Przyjechaliśmy z nieco innym nastawieniem, wiedzieliśmy, że nie do końca jesteśmy w pełnym składzie, ale w żadnym stopniu nie możemy się tym tłumaczyć. Drużyna z Olkusza, tak jak się tego spodziewałem, postawiła nam bardzo trudne warunki. Wiedziałem, że będziemy zmuszeni zmierzyć się z twardą obroną, ale miałem też nadzieję, że mój zespół zagra nieco inaczej. Niestety zabrakło sportowej złości, po trochu też wiary w to, że można tutaj wygrać. Był moment przy wyniku 7:5, że trzeba było to przełamać i pójść do przodu, ale nie zrobiliśmy tego i wtedy tak naprawdę skończył się dla nas ten mecz.

– Zdarzają się takie spotkania. Wiemy doskonale że przyjechaliśmy na ciężki teren. Tu się zawsze trudno gra, podobnie jak w naszej hali. Jesteśmy takimi dwoma drużynami, gdzie u siebie jesteśmy bardzo wymagającymi rywalami dla wszystkich, a znowu na wyjazdach na ogół jest odwrotnie. Wypada tylko pogratulować drużynie z Olkusza występu i samego wyniku. Słowa uznania dla trenera Księżyka i Jego Zawodniczek. My musimy się wziąć do roboty. Nic wielkiego się przecież nie stało. Dalej płacimy frycowe za bycie beniaminkiem w I lidze.

SPR Olkusz (PK)