I LIGA. Podsumowanie 2020 roku

14:30 31.12.2020

W sylwestrowy wieczór zapraszamy na podsumowanie ośmiu pojedynków Srebrnych Lwic w ramach rozgrywek I Ligi Kobiet gr. B, po których rok 2020 kończą w roli lidera tabeli. Podopieczne Kamila Zawady na przestrzeni ostatnich miesięcy miały lepsze i gorsze momenty, ale w końcowym rozrachunku zasłużyły na duże słowa uznania. Cel postawiony przed zespołem został osiągnięty, a co przyniesie Nowy 2021 Rok przekonamy się w następnych tygodniach... Na razie zapraszamy na ligowe wspominki z obecnego sezonu.

I LIGA. Podsumowanie 2020 roku
I LIGA. Podsumowanie 2020 roku
I LIGA. Podsumowanie 2020 roku

SPR Olkusz – AZS AWF Handball Wrocław 26:33 (10:14)
W pierwszym meczu nowego sezonu w I Lidze Kobiet, SPR Olkusz przegrał we własnej hali z AZS AWF Handball Wrocław. Zespół z Dolnego Śląska zaskoczył gospodynie twardą i nieustępliwą grą w obronie, z którą podopieczne trenera Kamila Zawady nie potrafiły sobie poradzić przez pełne 60 minut. To była niezwykle trudna inauguracja rozgrywek dla Srebrnych Lwic, które zagrały w osłabionym składzie.

Początek spotkania był jeszcze niezły, jednak z czasem wrocławianki zaczęły budować przewagę, której podopieczne Kamila Zawady tego dnia nie mogły zniwelować. Nie mogły, bo to ewidentnie nie był ich dzień, co dobitnie zaraz po meczu potwierdziła kapitan zespołu Paula Masiuda. – Zabrakło wszystkiego. Brakuje nas w obronie, brakuje skuteczności, brakuje konsekwencji, a przede wszystkim brakuje odwagi…

Na szczęście pierwsze koty za płoty…

ChKS PŁ Łódź – SPR Olkusz 26:34 (13:14)
Dla olkuszanek wyprawa do Łodzi była niezwykle istotnym sprawdzianem. Wszystko dlatego, że po świetnym okresie przygotowawczym, w ostatnim czasie zanotowały trzy porażki (dwie sparingowe i jedną ligową), co na obliczu Lwic zostawiło małą rysę. Chęć powetowania sobie poprzednich niepowodzeń była wielka i dlatego w hali ChKS-u Srebrne Lwice były gotowe na prawdziwą bitwę, może jeszcze nie o życie, ale na pewno o spokojniejszą przyszłość i znaczną poprawę humorów.

Pierwsza połowa jeszcze wyrównana, z delikatną przewagą przyjezdnych. Olkuszanki mocniej odskoczyły po przerwie, kiedy to gospodynie nie mogły sobie poradzić z duetem Paulina Łuczyk – Paulina Marszałek, które we dwie zdobyły dla SPR-u 22 bramki.

– Na to spotkanie Dziewczyn nie musiałem zbyt mocno motywować. Zawodniczki same czuły ogromną wolę walki i chciały udowodnić wszystkim niedowiarkom, że w piłkę ręczną na wysokim poziomie wciąż grać potrafią. Wiara w sukces w drużynie była ogromna. Nasza sportowa jakość w porównaniu do inauguracyjnego meczu z Wrocławiem mocno poszła do góry. Powroty Oli Nowickiej, Wiktorii Sioły i przede wszystkim Pauliny Marszałek wniosły do drużyny wiele polotu, ale i zarazem spokoju – komentował trener Zawada.

SPR Olkusz – KS Zgoda Ruda Śląska 38:21 (21:8)
Mecz bez większej historii z imponującą w wykonaniu miejscowych pierwszą połową. Olkuszanki przez premierowe pół godziny grały jak z nut, punktując Ślązaczki niczym wytrawny bokser. Rywalki odżyły nieco po zmianie stron, ale wtedy nie było już czego zbierać. Zwycięstwo różnicą 17 trafień na tym poziomie robi wrażenie, podobnie jak wrażenie robiła dyspozycja Pauli Masiudy i Pauliny Marszałek. Paula w końcu odpaliła, czego dowód dała w następnych tygodniach.

– Dziewczyny zrobiły to, co miały do zrobienia. Wszystkie zawodniczki zagrały na wysokim procencie skuteczności, choć oczywiście były momenty, w których nie wszystko wychodziło im tak jak wszyscy byśmy tego chcieli. Zespół zagrał jednak mądrzej, szybciej i przebieglej niż trzy tygodnie temu we własnej hali z Wrocławiem. Wygraliśmy zasłużenie, byliśmy zespołem znacznie lepszym od rywalek – zaznaczał szkoleniowiec olkuskiego zespołu.

SPR Olkusz – Karkonosze Jelenia Góra 31:28 (14:12)
Obie drużyny przez pauzy i koronawirusa do gry przystąpiły po blisko miesięcznej przerwie. Trener Zawada miał do dyspozycji wszystkie zawodniczki, natomiast w składzie przyjezdnych zabrakło skutecznej w minionych tygodniach Joanny Załogi, którą zatrzymały sprawy rodzinne. Brak liderki MKS-u nie był jednak aż nadto widoczny, bo swoją koleżankę bez zarzutu zastąpiły inne zawodniczki, przede wszystkim Zuzanna Szramik i Sabina Kobzar. Wspomniana dwójka trafiła jednak na jeszcze lepiej dysponowane w ofensywie Pauliny – Marszałek i Łuczyk, i to właśnie ten duet zasłużył na największe uznanie. Rozgrywająca oraz skrzydłowa SPR-u do spółki rzuciły 18 bramek, mocno przyczyniając się do zwycięstwa gospodyń, które bezpieczną przewagę utrzymywały przez całe spotkanie. Przyjezdne mimo starań nie potrafiły skutecznie odgryźć się Lwicom grającym bardzo uważnie.

– Przez pełną godzinę z małym tylko wyjątkiem prowadziliśmy grę, choć rywalki ambitnie walczyły do końca. Najważniejsze jednak, że punkty zostały w Olkuszu. Uważam, że każda z dziewczyn dała z siebie wszystko co miała, dokładając cegiełkę do wspólnego sukcesu – mówiła na gorąco bramkarka Dagmara Knapik.

UKS Dziewiątka Legnica – SPR Olkusz 39:31 (16:12)
Już początek starcia na Dolnym Śląsku dawał podstawy do obaw jeśli chodzi o końcowe rozstrzygnięcie. Legniczanki po dwóch golach Dominiki Stali i trafieniu niezawodnej w tym sezonie Darii Miłek prowadziły 3:0. Mimo słabego otwarcia, przed upływem 20. minuty olkuszanki wypracowały sobie trzybramkową przewagę (10:7), którą niestety szybko roztrwoniły. W ostatnim fragmencie pierwszej części Lwice trafiły tylko dwukrotnie, co skrzętnie wykorzystały gospodynie solidnie odskakując do przodu.

Zmiana stron nie przyniosła zmiany wyniku. Legniczanki grały swoje, a olkuski zespół mocno męczył się szczególnie w obronie. Gdyby nie wyborny występ po przerwie kapitan Masiudy, to Lwice wyjechałyby z hali Dziewiątki z pokaźniejszym bagażem goli.

– Byliśmy zespołem słabszym od rywala. Nie funkcjonowało właściwie nic w porównaniu do poprzedniego meczu, może poza szybkim atakiem, w którym radziliśmy sobie jeszcze przyzwoicie, choć i w tym elemencie w kilku przypadkach mocno zawiedliśmy. W obronie często byliśmy spóźnieni, a dziewczyny przegrały zbyt wiele pojedynków jeden na jeden. To co do tej pory było naszym atutem stało się udręką. Nasze bramkarki odbiły mało ważnych piłek, natomiast z golkiperki Dziewiątki zrobiliśmy jedną z głównych bohaterek spotkania – oceniał trener Zawada.

SPR Olkusz – KS Cracovia 1906 45:27 (24:8)
Różnica w tabeli oraz dotychczasowe bezpośrednie pojedynki nie kłamały. SPR Olkusz w rozegranym awansem meczu z 8. kolejki I Ligi Kobiet gr. B, pokonał na własnym parkiecie Cracovię 45:27. Rezultat jest najlepszym komentarzem do boiskowych wydarzeń, które momentami Srebrne Lwice totalnie zdominowały. „Pasiaczki” miały za to swoje duże problemy, m.in. przez 15 minut w pierwszej połowie nie potrafiły rzucić bramki. W takiej sytuacji trudno było zakładać, że zespół z Krakowa będzie w stanie powalczyć o coś więcej niż tylko honorową porażkę.

Taki mecz był potrzebny olkuszankom, które wciąż rozpamiętywały niedawną porażkę w Legnicy. Chodziło o pozytywny impuls i punkty, które pozwolą wrócić do gry o podium I-ligowej tabeli. Oba te cele udało się osiągnąć bez większego trudu. Lwice zagrały koncertowo głównie przed przerwą, kiedy to wypracowały sobie przewagę sięgającą 16 goli! Druga odsłona była jedynie formalnością i reperowaniem bramkowego konta.

– Wiemy co obecnie mamy, ale również wiemy co jeszcze przed nami, dlatego przez cały tydzień będziemy ciężko pracować, aby na finiszu pierwszej rundy móc sobie powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, że dałyśmy z siebie wszystko – zapewniała zaraz po meczu Paula Masiuda, mająca z tyłu głowy zbliżające się starcie na szczycie w Gliwicach.

SPR Gliwice – SPR Olkusz 26:31 (12:17)
Przy Chorzowskiej w Gliwicach doszło do szlagieru na zapleczu kobiecej PGNiG Superligi. Pełniąca od kilku tygodni rolę lidera tabeli SPR Sośnica podejmowała pretendenta do zdobycia szczytu SPR Olkusz. Z tego bezpośredniego pojedynku zwycięsko wyszły podopieczne trenera Zawady, które poza samym wstępem i pierwszymi minutami po przerwie, w pełni kontrolowały przebieg spotkania. Punkty zasłużenie zabrały ze sobą do domów Srebrne Lwice, robiąc sobie i wszystkim swoim fanom piękny prezent mikołajkowy.

Momentami to były popis gry olkuszanek, wśród których na ponowne wyróżnienie zasłużyły Paula Masiuda z Pauliną Marszałek. Obie rzuciły po „dyszce”, po raz kolejny udowadniając, że są czołowymi zawodniczkami tej grupy. W parze za dobrą dyspozycją w ataku poszła też wyborna postawa w obronie. Wiele istotnych piłek odbiła Dagmara Knapik.

– Klucz do zwycięstwa? DRUŻYNA! Mimo paru błędów, które zdarzają się każdemu zespołowi, to dobra postawa obu bramkarek, szybka i konsekwentna gra w ataku oraz zespołowość w obronie zapewniły nam zwycięstwo. Z każdym kolejnym spotkaniem robimy wszystko, by poprawiać niektóre elementy gry, w których wciąż mamy rezerwy – podkreślała po końcowej syrenie Paulina Marszałek.

SPR Olkusz – MTS Żory 32:28 (17:13)
Na zakończenie roku i całej rundy olkuszanki 12 grudnia na własnym parkiecie rozegrały zaległe spotkanie z MTS-em Żory. Pierwotnie mecz miał się odbyć na początku listopada, jednak wtedy w obozie Ślązaczek wykryto zakażenia koronawirusem, co spowodowało, że pojedynek został przełożony z urzędu. Zespół Bartłomieja Dudy wygrał z wirusem i miesiąc później mógł stanąć do rywalizacji.

Po nieco niemrawym początku, z czasem na parkiecie gole zaczęły się sypać niczym z rogu obfitości. Dobrze się to oglądało tym bardziej, że wydarzenia na boisku kontrolowały miejscowe do przerwy prowadząc 17:13. Po zmianie stron przeciwniczki nie złożyły broni, tylko ruszyły do natarcia. W nagrodę odrobiły straty, a nawet wyszły na skromne prowadzenie. Lwice jednak w porę opanowały emocje wróciły do znacznie lepszej gry, która zapewniła im upragnione trzy oczka i spokojną zimę, przynajmniej na drugim miejscu w tabeli. Na teraz zespół trenera Zawady jest liderem, jednak Karkonosze Jelenia Góra i UKS Dziewiątka Legnica mają jeszcze do rozegrania swoje spotkania, które mogą zepchnąć olkuszanki ze szczytu.

– Pierwszą rundę kończymy mając na koncie 18 punktów. Wygraliśmy sześć razy na osiem prób. Oczywiście mieliśmy trudniejsze chwile, ale ten wynik pozwala nam w tym momencie cieszyć się z pozycji lidera i ze spokojem spędzić święta. Przed nami ostatni tydzień treningów, później mamy wolne. Do zajęć wracamy w Nowym Roku, a z początkiem lutego rozpoczniemy rundę rewanżową od istotnego dla nas meczu we Wrocławiu. Będziemy gotowi – zapewnia szkoleniowiec Srebrnych Lwic.

TABELA NA KONIEC 2020 ROKU (źródło: zprp.pl)

SPR Olkusz (PK)