JUNIORKI. „Robimy swoje!”

12:00 20.01.2022

Minionej sobocie towarzyszyły mega pozytywne emocje. Juniorki SPR Olkusz pokonały w Legnicy miejscową Dziewiątkę i zapewniły sobie awans do kolejnej rundy młodzieżowych Mistrzostw Polski. Podopieczne Marcina Księżyka i Patrycji Głąbik na Dolnym Śląsku wytrzymały ciśnienie związane z ostatnim meczem decydującym o końcowym układzie sił w tabeli, odniosły zasłużony triumf i w nagrodę znalazły się w gronie szesnastu najlepszych drużyn w kraju. Nikt lepiej nie odda atmosfery towarzyszącej niedawnym wydarzeniom jak szkoleniowiec Młodych Lwic, który podsumował lepsze i gorsze momenty związane z turniejem 1/16 Finału MP.

JUNIORKI. „Robimy swoje!”
JUNIORKI. „Robimy swoje!”
JUNIORKI. „Robimy swoje!”

SZACUNEK, ALE I PEWNOŚĆ SIEBIE

– Do Legnicy jechaliśmy z dużym szacunkiem dla rywalek, ale i z ogromną wiarą w to, że awansujemy do 1/8 Finału. Zadanie wykonaliśmy na tyle dobrze, że zapewniliśmy sobie promocję do kolejnego etapu z trudnej grupy i już niebawem postaramy się wspiąć jeszcze wyżej. Mimo, że od ostatniego meczu o punkty w lidze wojewódzkiej minęło niewiele czasu, to uważam, że obecnie jesteśmy zupełnie inną drużyną niż jeszcze kilka tygodni temu. Dziewczyny dojrzały na parkiecie, wskoczyły na wyższy poziom i tak naprawdę ciężko stwierdzić gdzie są nasze granice w tych turniejach. Konkurencja nie śpi, także marzy o następnych rundach prowadzących do turnieju finałowego, gdzie rozstrzygną się losy krajowych medali. My o krążkach na razie nie myślimy. Robimy swoje. Dla nas najważniejszy jest turniej w Lublinie, gdzie przyjdzie nam się zmierzyć z kolejnymi pretendentami do podium.

POPRZECZKA IDZIE W GÓRĘ

– Nie podejmuję się na teraz oceny naszych szans w drodze do następnego etapu. Każdy mecz w Lublinie będzie dla nas na wagę przysłowiowego złota. Zaczynamy od starcia z gospodarzem, a przecież wszyscy dobrze wiemy jak mocną pozycję w żeńskim handballu ma Perła Lublin. Juniorki MKS-u to w przypadku przynajmniej kilku Dziewczyn przyszłe zawodniczki Superligi. Drugiego dnia zagramy z Kwidzynem, który w tej kategorii wiekowej od kilku lat zalicza się do ścisłej krajowej czołówki, a na zakończenie rywalizacji czeka nas pojedynek z Koroną Kielce. W minionych tygodniach dwa razy przegraliśmy, ale tak jak mówiłem na wstępie jesteśmy w tym momencie na zupełnie innym etapie niż wtedy. Wiem co zrobiliśmy w tamtych meczach nie tak. Warto również dodać, że zarówno u siebie, jak i w meczu wyjazdowym nie zagraliśmy w optymalnym składzie, co wierzę, że 30 stycznia się zmieni i będziemy mogli w najmocniejszym zestawieniu zagrać nie tylko o honor, ale i główną premię turnieju.

PIERWSZE KOTY ZA PŁOTY

– Od samego początku najmocniej obawiałem się meczu właśnie z Marcovią. Dobre opinie o tym zespole szybko znalazły potwierdzenie na boisku. Rywalki bardzo dużo biegały, imponowały siłą i polotem. Przegrywaliśmy co prawda od początku, ale ambitnie goniliśmy wynik i w drugiej połowie przy większej precyzji mogliśmy spróbować powalczyć o pełną pulę. Zamiast zmniejszyć straty do minimum, daliśmy się skontrować, a w końcówce wyszedł niezwykły charakter przeciwniczek.

SPORTOWA ODBUDOWA

– Z Pawonkowem zwycięstwo było naszym obowiązkiem. Na parkiecie było widać, że UKS jest dopiero na początku swojej przygody ze szczypiorniakiem, a już sam udział na tym etapie rywalizacji jest szczytem możliwości zespołu z Opolszczyzny. Dziewczyny chciały się odbudować po czwartkowej porażce i zrobiły to bez zarzutu. Dałem pograć wszystkim zawodniczkom, aby czuły, że są ważną częścią tej drużyny. Nie zagrała tylko Karolina Herian, która dzień wcześniej po jednym ze starć z rywalką miała problem z barkiem. Odpoczęła, zregenerowała się i mimo bólu w sobotę postanowiła pomóc swoim koleżankom.

NAJLEPSZY MECZ SEZONU

– Słowa uznania zarówno dla „Karo”, jak i Vanessy Nowak, które w meczu z Legnicą były nie do zatrzymania. Obie rozegrały doskonałe zawody, szczególnie Vanessa, która w końcu tak naprawdę „odpaliła”. Trafiała z każdej pozycji, a rywalki nie miały pomysłu na jej zatrzymanie. Lewa ręka zrobiła tutaj swoje. Dziewczyny pociągnęły cały zespół. Patrzyło się na to z wielką przyjemnością. To na pewno był nasz najlepszy mecz w tym sezonie, w którym pokazaliśmy, że mamy konkretny potencjał. Musimy ustabilizować formę, popracować lekko nad mentalem i jestem przekonany, że wtedy takie występy jak ten z Dziewiątką będziemy w stanie powtórzyć w trakcie najbliższych, czekających nas prób na Lubelszczyźnie.

INDYWIDUALISTKI W ZGRANYM ZESPOLE

– Wyróżnienia?! Na pewno „Karo”, Vanessa i „Janusz” w bramce. Świetne wrażenie pozostawiła po sobie również w grze obronnej młodsza o rok Amelia Basara. Cały zespół zasłużył jednak na pochwały i gratulacje. Teraz także cały zespół musi odważnie stanąć do kolejnego wyzwania, które już w ostatni weekend stycznia.

SPR Olkusz (PK)