I LIGA. Thriller bez happy endu
Mecz meczowi nierówny. Przed tygodniem po kapitalnym spotkaniu Srebrne Lwice zapunktowały kosztem Sośnicy Gliwice, a w minioną sobotę podopieczne Marcina Księżyka musiały uznać wyższość rywalek z Rudy Śląskiej. Tym razem końcówka nie była już tak szczęśliwa jak ostatnio, choć trzeba przyznać, że i scenariusz boiskowych wydarzeń był zgoła odmienny. Gospodynie prowadziły właściwie przez pełną godzinę, a szczególnie bolesny dla szczypiornistek SPR-u okazał się początek weekendowej potyczki.
Niestety pierwsze dwanaście minut ostatniego starcia w wykonaniu olkuszanek trzeba zaliczyć do tych najsłabszych w obecnym sezonie. Przyjezdne w tym okresie trafiły tylko dwukrotnie, a zawodniczki Zgody cztery razy więcej. Prosta matematyka – 8:2 dla Rudy po bramkach Darii Nawrockiej, Kingi Zawady, Joanny Kanii, Dominiki Krzysteczko i Natalii Kity. Po stronie Lwic do sędziowskiego protokołu wpisały się natomiast Oliwia Sołościuk i Wiktoria Sioła.
Na szczęście po początkowym marazmie olkuszanki zaczęły pokazywać swoje znacznie lepsze oblicze, i tym sposobem przed upływem 20. minuty przegrywały już tylko różnicą trzech goli – 8:11. Bardzo dobry fragment zaliczyła Nikola Sołościuk, ze środka trafiła Magdalena Barczyk, a drugie trafienie z koła dołożyła też Sioła. Lwice uszczelniły nieco grę w obronie, co od razu przełożyło się na kłopoty miejscowych w dochodzeniu do czystych pozycji rzutowych. Kilka trudnych piłek odbiła również Aleksandra Nowicka, co nawet przy średniej skuteczności w ataku pozwalało olkuszankom utrzymać niewielki dystans do Ślązaczek.
Zgoda nie grała jakoś wybitnie, ale wystarczająco solidnie aby wypracowaną w początkowych minutach przewagę utrzymać do przerwy. Wynik 16:14 w żadnym stopniu nie przekreślał szans Lwic na dogonienie rywalek, jednak warunek na odniesienie trzeciego ligowego zwycięstwa z rzędu był jeden – znaczna poprawa swoich poczynań w każdym elemencie.
To jednak nie był dzień olkuskich szczypiornistek. Podopieczne Marcina Księżyka po wznowieniu zamiast przejąć kontrolę nad wydarzeniami na boisku, ponownie dały się stłamsić, przez kwadrans tracąc osiem goli, a same dorzuciły tylko dwa. Typowe deja vu z pierwszej odsłony. W 45. min po bramce z rzutu karnego Darii Nawrockiej gospodynie prowadziły 23:16. W tym momencie o czas poprosił olkuski szkoleniowiec, a krótki time out okazał się dla Lwic prawdziwym natchnieniem do walki. O tym, że nie wszystko jeszcze stracone przekonały następne akcje. Dotychczas nieporadne w ofensywie olkuszanki zaczęły trafiać całą serią, co w efekcie zapewniło im zmniejszenie strat do minimum. W 53. min po trafieniu z siódmego metra Anny Andrzejczyk SPR przegrywał już tylko 23:24. Jedna z najbardziej doświadczonych na parkiecie po stronie Lwic Andrzejczyk, w ostatnich fragmentach meczu ciężar gry i zdobywania bramek wzięła na siebie. 22-latka w 57. min doprowadziła do remisu 25:25 i stanęła również przed doskonałą okazją do kolejnego wyrównania, tym razem na po 26, jednak po dwóch wykorzystanych karnych, trzecia próba okazała się nieskuteczna, co przy okrutnie nerwowej końcówce ostatecznie zapewniło drugą w sezonie wygraną Zgodzie.
Thriller to mało powiedziane, a jeśli już to reżyserii wybitnego w tej dziedzinie Alfreda Hitchcocka. Było to kolejne spotkanie, w którym ilością emocji i zwrotów akcji można by obdzielić kilka innych, z tą jednak różnicą, że tym razem bez happy endu. Punkty zostały w Rudzie Śląskiej. Czy zasłużenie? Skoro ktoś prowadzi niemal przez całe spotkanie, momentami mając siedem bramek przewagi, to raczej tak – zasłużenie. Srebrne Lwice ewidentnie miały problemy w pierwszych kwadransach obu połów, kiedy zawodziły przede wszystkim w ataku.
Pomimo porażki i trudnych chwil związanych z problemami zdrowotnymi, olkuszanki dały jednak dowód na to, że potrafią walczyć do ostatnich sekund, a jak to w sporcie często bywa – lepsze występy i same rezultaty przeplatają te słabsze. W sobotę się nie udało, ale szansa na rewanż w oczach swoich fanów już wkrótce. W niedzielę 14 listopada w Hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Olkuszu Lwice zmierzą się z ChKS-em PŁ Łódź, a więc zespołem, który do tej pory na zapleczu żeńskiej PGNiG Superligi zanotował komplet porażek. Początek meczu o godz. 17:00.
Do zobaczenia na Wiejskiej!
I LIGA KOBIET gr. B – 6. kolejka
Zgoda Ruda Śląska – SPR Olkusz 26:25 (16:14)
Zgoda: Zimowska, Wieczorek, Gontarek – Kania (6), Nawrocka (5), D. Krzysteczko (4), K. Zawada (3), Kita (2), M. Krzysteczko (1), Szewczyk (1), Cieślik (1), Korbel (1), Zalewska (1), Chruścińska (1) oraz Prokop, O. Zawada.
SPR: Nowicka, Januszek – N. Sołościuk (6), Mrozowska (4), Sioła (3), Andrzejczyk (3), O. Sołościuk (3), Herian (3), Barczyk (2), Zub (1) oraz Stach, Błaszczykiewicz, Pietruszka, Bartusik.
Sędziowali: Anna Chojnowska i Paweł Klimkowicz
SPR Olkusz (PK)