I LIGA. „Jestem dumna z drużyny i ogromu pracy jaką wykonałyśmy”
U progu nowego sezonu do głosu dochodzi kapitan Srebrnych Lwic, Paula Masiuda. Na boisku i poza nim 29-letnia zawodniczka Stowarzyszenia Piłki Ręcznej Olkusz odgrywa ważną rolę. Doświadczenie, obycie i umiejętność przewidywania pewnych zdarzeń – to Jej największe atuty. Z Paulą, jak na kapitan zespołu przystało rozmawiamy głównie o Drużynie, która na przestrzeni ostatnich miesięcy przeszła małą metamorfozę.
– Paula, przed Wami nowy sezon pełen wyzwań. Wracacie do gry po dłuższej niż zwykle przerwie. Jakie nastroje panują w drużynie?
– W związku z powrotem na boisko po tak długiej przerwie w drużynie da się wyczuć pozytywne zniecierpliwienie. Prawie pół roku czekałyśmy by móc wrócić do naszej ligowej rzeczywistości i przez to każda z nas jakoś szybciej biega, mocniej rzuca i daje z siebie już nie 100, a 200%. Cieszymy się, że znów możemy się spotykać i robić coś, co wszystkie kochamy.
– Przez ostatnie dwa miesiące wykonałyście tytaniczną pracę. Dziesiątki jednostek treningowych, budowanie formy i atmosfery w drużynie. Czujecie się mocne?
– Tak, myślę że wykonałyśmy kawał wspaniałej roboty. Oprócz tego, że dwa miesiące mocno pracowałyśmy wspólnie, to każda z nas robiła wszystko, żeby w okresie pandemii – mimo siedzenia w domach i przy ograniczonych możliwości – dbać o siebie i swoją formę. Czy jesteśmy mocne? To zweryfikuje dopiero boisko. Jednak z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że zrobiłyśmy wszystko, żeby takimi właśnie się stać. Jestem dumna z mojej drużyny i z ogromu pracy jaką wykonałyśmy.
– Jako kapitan Twoja rola na boisku jest podwójna. Po pierwsze jesteś jedną z najbardziej doświadczonych zawodniczek, a po drugie kto jak nie Ty, w trudnych chwilach musisz dać impuls swoim koleżankom. Przy tak dziwnym sezonie, który już za nami oraz mając w pamięci że wirus wciąż nie odpuszcza, Twoje zadanie jako liderki tego zespołu jest trudniejsze niż zwykle?
– Nie sądzę, żeby moja rola zmieniła się w jakimś znacznym stopniu. Tak teraz, jak i zawsze chce dawać jakość swojej drużynie, wspierać ją, umacniać w wierze w nasze możliwości i dawać oparcie w chwilach zwątpienia. Poza tym, jeśli chodzi o motywację, to moje zadanie wydaje się nawet łatwiejsze – czekanie na możliwość wznowienia rozgrywek i obawa przed powrotem obostrzeń, motywuje nas jak nic innego.
– Znasz I-ligową rzeczywistość bardzo dobrze. W tym sezonie zamiast dwóch grup zagracie w trzech. Dla bardziej wtajemniczonych oznacza to, że teoretycznie o punkty powinno był łatwiej, bo i na zapleczu PGNiG Superligi znalazły się drużyny, które jeszcze na początku roku grały o punkty w II lidze. Podzielasz tę opinię?
– Szczerze mówiąc, staram się nie myśleć w takich kategoriach. O punkty nigdy nie jest łatwo – po drugiej stronie boiska zawsze jest drużyna, która tak samo jak my ciężko pracuje i walczy o swoje marzenia. Do każdego naszego przeciwnika podchodzimy tak samo poważnie, bez względu na to czy jest to beniaminek czy spadkowicz z Superligi.
– Pierwszym Waszym rywalem będzie AZS AWF Handball Wrocław, a więc drużyna nieobliczalna i złożona głównie z młodych zawodniczek. Jak oceniasz Wasze szanse w tym spotkaniu?
– To prawda, zespół z Wrocławia składa się w dużej mierze z młodych zawodniczek, co pod żadnym pozorem nie sprawia, że lekceważymy naszego rywala. Wręcz przeciwnie, zdajemy sobie sprawę, że „boiskowa młodość” rządzi się swoimi prawami – dziewczyny na pewno będą wybiegane i dynamiczne. Jeśli zagramy konsekwentnie i skutecznie wszystko powinno pójść po naszej myśli.
– I na koniec, czego Wam jako zawodniczkom można życzyć na nadchodzący sezon?
– Rok temu powiedziałabym, że tylko zdrowia. Ale dzisiaj, proszę nam życzyć nie tylko dużo zdrowia, ale też szczęścia – żebyśmy mogły bez przeszkód rozegrać cały sezon i walczyć w nim o najwyższe cele.
– Tego szczęścia więc życzymy!
– Dziękuję w imieniu całego zespołu!
SPR Olkusz (PK)