I LIGA. Bohaterka bez peleryny

10:00 18.05.2022

Nie zawsze trzeba wygrywać, aby czuć się zwycięzcą. Niedzielny mecz z Ruchem Chorzów pokazał, że w młodej olkuskiej drużynie drzemie ogromny potencjał, który Srebrne Lwice potrafią wykorzystać. I choć „Niebieskie” sięgnęły po zwycięstwo, to podopieczne Marcina Księżyka zaprezentowały się z jak najlepszej strony, momentami stawiając liderki tabeli pod ścianą. Spotkanie miało przynajmniej kilka bohaterek, a wśród nich bez wątpienia była bramkarka SPR-u Aleksandra Nowicka, która już nie pierwszy raz w tym sezonie zasłużyła na szczególne wyróżnienie.

I LIGA. Bohaterka bez peleryny
I LIGA. Bohaterka bez peleryny
I LIGA. Bohaterka bez peleryny

Mówią, że nie każdy bohater nosi pelerynę. Są tacy, którym wystarcza zwykła bluza. Do takich osób zalicza się 22-letnia Ola Nowicka. Skromna, utalentowana i zawsze gotowa do ciężkiej pracy. Pracy, która przynosi efekty w postaci efektownych występów na parkiecie i to w chwilach, kiedy drużyna najbardziej tego potrzebuje.

W niedzielę przy Wiejskiej doszło nie tylko do arcyciekawego pojedynku pomiędzy dwoma drużynami, ale także do niepisanego starcia dwóch golkiperek: Nowicka rywalizowała z Moniką Ciesiółką, zawodniczką starszą od siebie o dziesięć lat. Obie Panie zaliczyły udane zawody, choć zdecydowanie więcej skutecznych parad zanotowała młodsza z tej dwójki.

– Cieszę się, że mogłam pomóc dziewczynom w tym spotkaniu. Wiedziałyśmy z kim gramy i jak trudno będzie powstrzymać rozpędzone chorzowianki, które liczą na szybki powrót do Superligi. Ruch to nie tylko wynikowo, ale także i kadrowo najlepszy zespół w naszych rozgrywkach, więc aby móc nawiązać do „Niebieskich” musiałyśmy zagrać na sto procent swoich możliwości – zaznacza bramkarka Srebrnych Lwic.

Rzeczywiście, tylko przy pełnym zaangażowaniu i żelaznej dyscyplinie olkuszanki mogły liczyć na to, że będą w stanie przeszkodzić rywalkom w odniesieniu osiemnastego zwycięstwa w sezonie. Ruch bowiem przybrał postać walca, pokonującego na swojej drodze wszystkie przeszkody, bez względu na to z kim i gdzie Ślązaczki grają. Dlatego tak ważne było przysłowiowe włożenie kija w tryby, aby ta dobrze naoliwiona maszyna choć na chwilę się zatrzymała.

Już w pierwszej połowie olkuszanki miały kilka naprawdę fajnych momentów, kiedy chorzowianki mogły czuć ich oddech na plecach. W tych samych dwóch premierowych kwadransach, pierwsze symptomy doskonałej dyspozycji przejawiała nasza główna bohaterka tekstu Ola Nowicka, ale to był dopiero przedsmak tego, co miało się wydarzyć w drugiej części.

Po zmianie stron działy się bowiem rzeczy wielkie mając na względzie obecny stan posiadania obu drużyn. Niby pewny swego Ruch zaczął trwonić przewagę. Chorzowianki traciły gole, a same miały sporo problemów z ich zdobywaniem. Czystych pozycji rzutowych podopiecznym trenera Knopika nie brakowało, jednak w wielu momentach ścianą nie do przebicia była 22-letnia Nowicka. Ola odbijała piłki po próbach rywalek właściwie z każdego sektora boiska. Skrzydło, środek koła, a nawet rzuty karne. Dla bramkarki SPR-u nie było różnicy, kto i skąd rzuca. Wzrost procentów skutecznych interwencji bramkarki SPR-u był wprost proporcjonalny do szybkości topnienia przewagi „Niebieskich”.

– Zgadza się, miałam dobre momenty w tym meczu, szczególnie w drugiej połowie. Każda następna interwencja dodawała wiary i pewności. Nie uważam jednak, że ten świetny okres naszej gry to wyłącznie moja zasługa. Ja tylko starałam się robić to, co do mnie należy w tyłach, a bramki zdobywały inne dziewczyny. To, że niemal do samego końca liczyłyśmy się w walce o punkty to zasługa całego zespołu – dodaje Nowicka.

W słowach naszej bramkarki jest sporo prawdy, ale racją jest także fakt, że gdyby nie impuls dany na linii bramkowej, to o wyrównany bój z liderem byłoby znacznie trudniej.

Dla Oli Nowickiej udany występ przeciwko „Niebieskim” to kolejny mecz, po którym przy nazwisku zawodniczki z numerem 1 należy postawić dużego plusa. Tydzień wcześniej 22-latka błyszczała również na parkiecie w Żorach, a swoje zasługi ma też w każdym poprzednim zwycięstwie Srebrnych Lwic, których od końcówki września ubiegłego roku nazbierało się już dziesięć. W najbliższą sobotę w Jeleniej Górze nadarzy się ostatnia szansa na poprawienie tego bilansu, bowiem SPR kończy sezon potyczką z Karkonoszami.

– Terminarz tak nam się ułożył, że rozgrywki kończymy trzema teoretycznie najtrudniejszymi meczami, w których nie jesteśmy faworytkami. W Żorach i w starciu z Chorzowem pokazałyśmy jednak, że młodość ma swoje atuty, dlatego jeśli z podobnym nastawieniem wyjdziemy także na boisko w Jeleniej Górze, to i tam będziemy w stanie powalczyć o jak najlepszy rezultat – kończy Aleksandra Nowicka.

SPR Olkusz (PK)