I LIGA. Hit w opinii trenerów

12:00 12.04.2021

W hicie 15. kolejki I Ligi Kobiet gr. B, Karkonosze Jelenia Góra wzięły udany rewanż za jesienną porażkę w Olkuszu, utrzymały pozycję lidera tabeli i właściwie zapewniły sobie udział w turnieju mistrzowskim, który po zakończeniu sezonu zasadniczego zadecyduje o tym, który z trzech zwycięzców na zapleczu PGNiG Superligi zyska prawo gry w elicie żeńskiego szczypiorniaka. Niedzielne starcie rozegrane przy Złotniczej oceniają trenerzy obu zespołów: Dilrabo Samadova oraz Kamil Zawada. Choć nastroje wśród szkoleniowców są różne, to jednak co do jednego wspólnie nie mają wątpliwości. Mecz na szczycie wygrał zespół lepszy, którym była ekipa z Jeleniej Góry.

I LIGA. Hit w opinii trenerów
I LIGA. Hit w opinii trenerów
I LIGA. Hit w opinii trenerów

DILRABO SAMADOVA (Karkonosze Jelenia Góra):

– Zawodniczki, które mamy to ograne dziewczyny, mające za sobą Kadrę i Superligę. Na pewno w jakimś stopniu to zaważyło na naszym zwycięstwie, które oceniam jako w pełni zasłużone.

– Planowaliśmy po rozmowach w Urzędzie Miasta, że może nie będziemy na pierwszym miejscu, ale na pewno w pierwszej trójce. Sportowiec zawsze jednak stawia sobie wyższą poprzeczkę, więc dążyliśmy do tego, aby być jak najwyżej. Dzisiaj już wiemy, że udało nam się osiągnąć swój cel.

– Nigdy nikogo nie wyróżniam, ani grupach młodzieżowych, ani tutaj w pierwszej drużynie. Na boisku pracuje cały zespół. Pomaga także doświadczona zawodniczka siedząca na ławce, czy młoda, która dopiero wchodzi do zespołu. Każdy wnosi swoją cegiełkę przez systematyczny trening i później realizując to w czasie meczów o punkty.

– Nic nie zmieniło się w sprawie naszego ewentualnego awansu. Wiemy jaka jest sytuacja w państwie. Wiemy jak teraz jest ciężko z dofinansowaniem, czy ze sponsorami, bo dużo firm teraz staje, ludzie nie pracują. To jeden powód. Drugi powód jest taki, że my nie mamy hali, dopiero w listopadzie powstanie nowa. Zakładając nowy klub i rozmawiając z władzami miasta założyliśmy sobie, że przez trzy lata będziemy grać w I lidze, tak aby wyszkolić jak najwięcej swoich zawodniczek. Te bardziej ograne i doświadczone już do nas wróciły. Teraz staramy się dołączyć do nich dużo młodsze, aby w przyszłości grać nowym narybkiem. Wszyscy dobrze też wiemy, że aby grać z powodzeniem w Superlidze, do obecnego składu potrzebujemy pięciu, sześciu zawodniczek przynajmniej takiego samego poziomu sportowego, a to są koszty.

– Wiele na to wskazuje, że po zakończeniu sezonu zasadniczego czekać nas będzie turniej mistrzowski, który wyłoni najlepszy w kraju zespół I ligi. Na pewno pojedziemy, chcąc zmierzyć się z najlepszymi drużynami z innych grup, na własnej skórze przekonując się jaki poziom prezentują zespoły z innych stron Polski. Jeśli nawet wygramy na pewno nie będziemy zgłaszać się do Superligi.

 

KAMIL ZAWADA (SPR Olkusz):

– Jak pokazała pierwsza połowa, Jelenia Góra od samego początku narzuciła mocny styl swojego grania. My tak naprawdę patrząc z perspektywy całego spotkania, dobrze zagraliśmy przez piętnaście, może dwadzieścia minut, szczególnie w premierowej części, kiedy ten wynik z bardzo złego potrafiliśmy zniwelować do starty zaledwie jednej bramki. To był jednak jedyny taki moment, w którym byliśmy lepsi od gospodyń. Momentami nie da się jednak wygrać z liderem. Mieliśmy zdecydowanie mniej argumentów sportowych od rywalek. Doświadczenie zawodniczek z Jeleniej Góry było dużo większe i to było widać na boisku. Kiedy było trzeba to przyspieszały, kiedy było trzeba to zwalniały. Swoje między słupkami zrobiły także bramkarki „Jelonki”. Nam po przerwie też trochę przestało sprzyjać szczęście. Obijaliśmy na potęgę słupki, a przeciwnik po drugiej stronie okazał się dużo bardziej skuteczny.

– Było na co popatrzeć, choć uważam że zarówno My, jak i Jelenia Góra potrafimy grać jeszcze lepiej niż zaprezentowaliśmy to na parkiecie. Rywalki potrafiły odskoczyć, my natomiast potrafiliśmy gonić wynik. W całym meczu padło 65 bramek – to dużo, a trzeba przy tym zaznaczyć, że bramkarki w obu zespołach rozegrały dobre spotkanie. Gdyby nie ich postawa, to goli mogło być jeszcze więcej.

– Nam zabrakło głównie doświadczenia. Było to doskonale widać w tych trudnych momentach, kiedy rywalki zmieniały tempo rozgrywania swoich akcji. Wiedzieliśmy jak Jelenia Góra lubi i jak będzie grać, jednak teoria nie zawsze znajduje potwierdzenie w praktyce. Boisko zweryfikowało nasze plany i zamiary. Nie byliśmy w stanie zatrzymać kilku elementów. A miejscowy zespół miał w swoich szeregach ograne piłkarki. Kowalska, Załoga, Kobzar, Jasińska czy Prudzienica przez pełną godzinę trzymały jakość w swoim zespole, odnosząc zasłużone z przekroju całego spotkania zwycięstwo.

– Moje podopieczne do samego końca robiły co mogły, aby ten wynik był jak najlepszy, jednak poza grającą z kontuzją Paulą Masiudą i Dagmarą Knapik w bramce, wciąż brakuje nam doświadczenia w grze w takich meczach i to dało się zauważyć.

– Fajnie byłoby tę ligę wygrać, ale drugie miejsce też będzie nas satysfakcjonować. Patrząc na cały sezon, ta druga pozycja będzie adekwatna do naszego poziomu sportowego i będzie zarazem zwieńczeniem tej pracy, jaką wykonaliśmy, mając na uwadze również kłopoty kadrowe, z którymi musimy się borykać od jakiegoś czasu. Przegraliśmy w Jeleniej Górze i już nic tego nie zmieni. Przed nami jednak jeszcze trzy kroki do wykonania i w spotkaniach z Legnicą, Krakowem i Gliwicami zrobimy wszystko aby zdobyć komplet punktów i zakończyć ten sezon na niezagrożonym drugim miejscu.

SPR Olkusz (PK)