– Spodziewaliśmy się ciężkiej przeprawy. Kielczanki to solidny zespół, a pojedynki z Koroną zawsze traktujemy bardzo prestiżowo. Ponadto przeciwnik chciał się nam zrewanżować za porażkę w Kielcach, dlatego w sobotę doszło do naprawdę ciekawego spotkania – zaznacza trenerka Głąbik.

Rzeczywiście, przy Wiejskiej byliśmy świadkami dobrego widowiska, w którym obie ekipy zostawiły na boisku dużo zdrowia i pasji. Pierwsza bramka padła dopiero w 5. minucie. Wynik otworzyła Karolina Herian. Wyrównała Paulina Podsiadło – zdecydowanie najlepsza zawodniczka kieleckiej drużyny. Następne akcje przyniosły w krótkim odstępie czasu trzy rzuty karne dla miejscowych. Olkuszanki wszystkie wykorzystały – dwukrotnie Vanessa Nowak i raz Wiktoria Kozyra. Piłkę w siatce umieściła również Nikola Sołościuk, a po drugiej bramce Herian SPR przed upływem premierowego kwadransa prowadził już 7:3.

Kolejne 10 minut, śmiało można okrzyknąć najlepszymi w wykonaniu olkuszanek w trakcie pojedynku. W tym fragmencie trzykrotnie trafiła Nowak, dwa razy ze skrzydła piłkę w siatce ulokowała Kinga Dubaj, a swojego gola dołożyła też z drugiej flanki Oliwia Błaszczykiewicz. W 25. minucie Młode Lwice prowadziły 13:5, prezentując się znacznie lepiej od rywalek, które jednak nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa. Już przed przerwą kielczanki mocniej postawiły się liderkom tabeli, niwelując straty z ośmiu do pięciu trafień. Ponownie główną bohaterką Korony była Podsiadło. Po dwóch kwadransach 15:10 na korzyść gospodyń.

Po zmianie stron mecz zaczął nieco „wachlować”. Początkowe fragmenty po wznowieniu ponownie ze wskazaniem na olkuszanki, jednak z czasem przyjezdne zaczęły dochodzić do głosu, w 40. minucie przegrywając już tylko różnicą dwóch goli. Zasługa to oczywiście przede wszystkim niezastąpionej Pauliny Podsiadło. Jednak bohaterka Korony nie miała większego wsparcia wśród koleżanek, a gdy nieco opadła z sił i olkuszanki w końcu znalazły na Nią skuteczną receptę, to ponownie Młode Lwice odzyskały większą przewagę, stawiając pieczęć na wygranej. Ważne bramki dla SPR-u zdobyły Nowak, Herian oraz Dubaj. Dzięki tym trafieniom olkuszaki na osiem minut przed końcową syreną wróciły do pięciobramkowego prowadzenia z początku drugiej odsłony (25:20). W takich warunkach gospodyniom grało się znacznie łatwiej i pewniej. W samej końcówce swoją dobrą dyspozycję i skuteczność w tym spotkaniu potwierdziła Nowak, natomiast Amelia Basara udowodniła, że nawet z bolącą nogą można grać na wysokim poziomie i pomóc swojemu zespołowi.

Ostatecznie po końcowej syrenie olkuszanki mogły cieszyć się z wygranej 28:23, która tak jak padło już na samym wstępie bardzo mocno przybliżyła je do wymarzonego bilansu na mecie sezonu zasadniczego. Do pełni szczęścia pozostał jeszcze jeden krok.

– Dużo walki i twardej gry. Oba zespoły nie zamierzały odpuszczać, dlatego na boisku wciąż się coś działo. Towarzyszy nam dużo pozytywnych emocji, choć mimo korzystnego dla nas wyniku, nie jestem w pełni zadowolona z tego co dziewczyny zaprezentowały. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że potrafimy grać lepiej. Ważne jednak, że mimo nieco słabszego dnia drużyna potrafiła wygrać i zrobiła to w sposób jak najbardziej zasłużony. Już myślimy o kolejnych tygodniach. Przed nami ostatni mecz o punkty w Tarnowie, a potem już przygotowania do turnieju 1/16 Mistrzostw Polski, którego będziemy gospodarzem – komentuje Patrycja Głąbik.

MAŁOPOLSKA LIGA JUNIOREK MŁODSZYCH

SPR I Olkusz – Korona Handball Kielce 28:23 (15:10)

SPR: Januszek – Nowak (9), Herian (4), Basara (4), Dubaj (4), Kozyra (3), Błaszczykiewicz (2), Sołościuk (1), Polakowska (1), Bartusik, Sarota, Stach, Faryńska, Sidor, Sawicka.

Korona: Doroz, Toboła – Podsiadło (13), Białecka (4), Maciążek (3), Postrach (1), Mielniczuk (1), Śmiglarska (1), Chrząstek, Jaworska, Kotwica, Jach.

SPR Olkusz (PK)